Podrywałaś się notorycznie z
parkietu, podskakując w rytm jednej z ulubionych piosenek. Blondynka wymieniła
z tobą porozumiewawcze spojrzenie i oplotła twój nadgarstek smukłymi palcami,
pociągając cię w kierunku większej wolnej przestrzeni. Kołysałaś biodrami na
boki, wprawiając w ruch wahadłowy ciemne pukle opadające ci swobodnie na plecy.
Przymknęłaś powieki i dałaś się na wskroś przeszyć tej ubóstwianej przez ciebie
atmosferze. Błogość otuliła twoje drobne ciało, a wszelkie zmartwienia, a nawet
powód dla jakiego tu przybyłaś rozpłynęły się w powietrzu, w którym wyczuwalna
była woń nikotyny, co teraz nawet w najmniejszym stopniu ci nie przeszkadzało.
Choć nie cierpiałaś papierosów i gorszego rodzaju świństw. Twoje ciało
odnajdywało doskonałe dopasowanie do utworów jakie rozbrzmiewały po lokalu za
pomocą potężnego systemu nagłośnienia, a głowa odpoczywała od codziennych
zmartwień. W końcu jednak musiałaś zaprzestać szaleństw na parkiecie, bowiem
twoje gardło wyschło na wiór. Powędrowałaś w kierunku baru, posyłając barmanowi
wdzięczny uśmiech, gdy postawił przed tobą dwie kolorowe, wysokie szklanki i
zameldowałaś się w loży jaką wynajęłaś z Klaudią. Zazwyczaj siadaliście w niej
w czwórkę, wraz z chłopakami, ale tym razem miałaś serdecznie dość zarówno
Filipiaka jak i Halaby, więc namówiłaś Olszewską, aby potowarzyszyła ci
dzisiejszego wieczoru.
-Słońce, co cię
trapi?-wypowiedziała z wyraźną troską na twarzy twoja jasnowłosa.
-Filipiak mnie dziś wkurzył, ale
nie gadajmy teraz o tym.-machnęłaś lekceważąco dłonią.
Dziewczyna skinęła jedynie głową,
akceptując twoją prośbę i spojrzała na ciebie z ciepłym uśmiechem. Przewróciłaś
jedynie oczami, zapewniając ją, że porozmawiacie o tym nieco później i
przyssałaś się do drinka, którego sączyłaś za pomocą słomki. Po pochłonięciu
alkoholu lawirowałaś pomiędzy ludźmi, zmierzając do przystojnego bruneta, który
przyćmił twoją uwagę chwilę temu. Zarzuciłaś mu dłonie na szyję i wzniosłaś
znacznie kąciki ust, gdy jego dłonie wylądowały na twoich biodrach. Bujaliście
się w rytm muzyki, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Alkohol przejął nad
tobą kontrolę, krążąc w twoim krwiobiegu. Wdałaś się z mężczyzną w niewinny
flirt, aby po chwili już znajdować się w ramionach innego osobnika płci przeciwnej.
Czułaś na sobie wzrok Klaudii, która zapewne przewracała jedynie oczami nad
twoim zachowaniem, ale nie miała pojęcia czym było ono spowodowane. Zostałaś
zraniona, Malwino. Od bardzo dawna znowu poczułaś ból i takie były tego skutki.
Uciekłaś w ukojenie jakim były dla ciebie tańce, głośna muzyka i igraszki z
mężczyznami.
***
Przyglądałeś się brunetce, która
przytrzasnęła za sobą drzwi ciemnej Toyoty należącej do Klaudii. Pomachała jej
z szerokim uśmiechem na odchodne, a ty postanowiłeś poderwać się z miejsca. W
momencie, gdy sięgnęła po klamkę do klatki schodowej swojego bloku zatrzymałeś
dłonią ich otwarcie i spojrzałeś w jej zaskoczone, czekoladowe tęczówki. Nie
rozumiałeś czego po sytuacji jaką została w twoim mieszkaniu nagle zaprzestała odbierać
twoje telefony, nie odpowiadać na SMS’y i nie wyrażała chęci spotkania.
Przecież nie uczyniłeś nic złego. Ada wówczas wpadła do ciebie na kawę, którą
uznałeś za rewanż w związku z sytuacją w galerii i spędziła z tobą czas na
rozmowie, pozwalając się tobie nieco poznać. Malwina zachowywała się natomiast
jakbyś zrobił coś wobec niej nie fair. Choć przecież tak nie było.
Zniecierpliwiony i potwornie zirytowany jej zachowaniem postanowiłeś to w końcu
wyjaśnić.
-O co ci chodzi?- warknąłeś,
zbliżając swoją twarz do jej.
-O nic.-mruknęła, zaczepiając
niesforny kosmyk za ucho.
-Malwina, do chuja! Przecież
widzę, że mnie unikasz! Nie udawaj, że nic się nie dzieje! –wybuchłeś, żywo
gestykulując dłońmi.-Dlaczego wtedy tak nagle wyszłaś?- nawiązałeś do pamiętnej
sytuacji w twoim mieszkaniu.
-Po prostu. Nie chciałam wam
przeszkadzać i tak się często widujemy.-wzruszyła ramionami, unikając twojego
wzroku.
-Powiedz prawdę.-spojrzałeś na
nią błagalnie.
-Mówiłeś, że nikogo nie masz, a
przespałeś się ze mną! Ty kłamliwy gnoju! Dobrze się bawiłeś?!-wrzeszczała na
całe gardło, gromiąc cię wzrokiem.
-Ale ja nikogo nie mam. Malwina…
-Nie wierzę! Raz wbiłam z
niezapowiedzianą wizytą i od razu was nakryłam! Jesteś chory! Nie spodziewałam
się czegoś takiego po tobie, ale cóż cicha woda brzegi rwie…
Z rozwartymi ustami wpatrywałeś się
w jej znikająca za drzwiami sylwetkę. Nie docierało do ciebie to co właśnie
miało miejsce. Jak Pawłowska mogła pomyśleć, że Ada to twoja dziewczyna? Jak
mogła uważać, że potajemnie się z nią spotykasz i nie chcesz by się dowiedziała?
W twojej głowie nastała istna plątanina myśli. Kobieta, którą kochałeś właśnie
zarzuciła ci, ze ją wykorzystałeś i darzyłeś uczuciem inną. Prychnąłeś pod
nosem na ta niedorzeczność, uderzając czubkiem buta w pobliski kamień.
Najbardziej jednak żałowałeś, że nie mogłeś jej przekazać prawdy, wyprowadzić z
błędu, bo nie chciała cię słuchać. Natomiast wysłanie do niej Halaby czy
Klaudii potraktowałaby zapewne jako zmowę. Westchnąłeś głośno, przeczesując
palcami jasne włosy. Zaciągnąłeś się mroźnym powietrzem i powolnym krokiem
ruszyłeś w kierunku centrum miasta. Musiałeś oczyścić głowę z nadmiaru myśli,
ochłonąć i pomyśleć jak odbudować jej zaufanie, choć niesłusznie je utraciłeś
na podstawie jej pomówień. Czegoś takiego w życiu byś się nie spodziewał po
Malwinie Pawłowskiej, choć była osobą tajemniczą, spontaniczną i nieodgadnioną,
lecz czegoś takiego w stanie przewidzieć nie byłeś. Bolało cię to jak zostałeś
potraktowany. Cierpiałeś przez jej niewiarę względem siebie, a przecież się przyjaźniliście.
Była ci niezmiernie bliska, a ty jej. Czułeś to, wiedziałeś to i tego
doświadczałeś. Mimo to nie potrafiła uznać twoich tłumaczeń za prawdziwe. Nigdy
byś jej nie skrzywdził. Brunetka była czymś ponad wszystko. Wznosiła cię nad
ziemię, uszczęśliwiała jak nic innego i sprowadzała na ciebie arytmie serca.
~
Hello! ^^
Ja bez spóźnienia to nie ja ostatnio :P No, ale przybywam z nieco krótką częścią, ale za to się chyba dzieje :D Spodziewał się ktoś takich akcji po Malwie? Biedny Bartek nie słusznie oskarżony :/ Na kolejnych historiach widzimy się niebawem ;*
Nie rozumiem kompletnie zachowania Malwiny i dziwię się, że Bartek po prostu na nią nie nawrzeszczał :D Czyli ona może się bawić, flirtować z kim popadnie, mącić mu w głowie, a on sobie nawet kawy z dziewczyną wypić nie może? Ależ mnie ona zdenerwowała w tym rozdziale :D I te jej niesłuszne oskarżenia, których nie miała prawa wypowiadać. Wysnuła jakieś wnioski, dorobiła sobie własny scenariusz i zrobiła Bartkowi awanturę, jakby co najmniej byli parą. Wrrr! :D I nie rozumiem, czemu to Bartek ma chcieć odzyskać jej zaufanie, prędzej ona po takich słowach powinna się o to starać. Mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy i że przeprosi Bartka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ona źle odczytała tą sytuację i teraz są z tego problemy niestety :P
UsuńZobaczymy jak to pomiędzy nimi bd :3