czwartek, 24 października 2019

Podróż dziewiętnasta


-Zamknij się do cholery!-warknęłaś, mierząc ją wściekłym spojrzeniem.

Poderwałaś się z kanapy, lekceważąc zdezorientowaną twoją reakcją twarz przyjaciółki i pośpiesznie podreptałaś do okna, aby zatopić wzrok w panoramie miasta, która powoli układała się do snu. Przymknęłaś powieki i pokręciłaś z niedowierzaniem głową, odtwarzając w umyśle hasztagi jakie znajdowały się pod zdjęciem. Para. Ten uderzył cię najbardziej, choć tak naprawdę nie miałaś pojęcia czemu. Bartek był jedynie twoim przyjacielem. Nikim więcej, wiec dlaczego ten wyraz powodował w tobie takie wzburzenie? Nie rozumiałaś tego, ale gdzieś w głębi siebie pragnęłaś mieć Filipiaka najbliżej jak się dało. Od pewnego czasu przelewałaś względem niego czułość i zrobiłaś się względem niego troskliwa. Nie szydziłaś z niego w tak dużej ilości jak wcześniej, ale mimo to uwielbiałaś oglądać złość goszcząca na jego twarzy, choć nie mogła się ona równać z uśmiechem czy śmiechem jaki dźwięczał w twoich uszach. Tęskniłaś za tym pełnym beztroski i szczerości odgłosem. Łapałaś się nawet na łaknieniu poczucia zapachu jego perfum czy pragnieniu oplecenia przez jego silne ramiona, które emanowały tak przyjemnym ciepłem, że mogłaś w nim zostać na zawsze. Słona, samotna łza spłynęła po twoim policzku, lecz pośpiesznie ją otarłaś, słysząc kroki Klaudii.

-Malwina…-rozpoczęła łagodnie, ale ty jej przerwałaś, zwracając twarz w jej kierunku.

-Nie wierzę, że miałam rację, że on to zrobił.-wydusiłaś z siebie stłumionym głosem. –On taki nie jest.

-Malwi, ale on nikogo nie miał wcześniej. Ty sobie to ubzdurałaś, kochana. A teraz widocznie coś do niej poczuł i…-przerwała na chwile, lustrując badawczo wzrokiem twoją twarz.-Chwila! Ty płaczesz?! –zamrugała kilkukrotnie zdumiona.

-Nie, to znaczy… Tak i nie wiem dlaczego.-zająkałaś się i wpadłaś w jej rozwarte ramiona.

-Może wreszcie do ciebie dotarło, że go kochasz.-wypowiedziała, spoglądając ci głęboko w oczy.

-Nie bawię się w miłość. Wiesz o tym.

-Ale tu nie ma bawię czy nie bawię. To się dzieje w najmniej spodziewanym momencie i nawet nie wiesz kiedy.

Prychnęłaś na jej słowa, ale mocniej wtuliłaś się w jej drobne ciało. Po chwili spoczywałaś już na kanapie, delektując się ulubionymi lodami z posmakiem słonego karmelu, których pudełko spoczywało na dnie zamrażalnika na awaryjne sytuacje. Ta właśnie taka była, bowiem kompletnie nie spodziewałaś się takiego posunięcia po Bartoszu Filipiaku. Wsparta o jej ramie wypuszczałaś z siebie gniew jaki żywiłaś do Ady, która według ciebie nie zasługiwała na takiego faceta jakim był siatkarz. Olszewska z uwagą cię wysłuchiwała i przyznała ci rację, gdyż jej także nie przypadła do gustu.


***


Dosunąłeś szczelnie torbę sportową i narzuciłeś ją na ramie, spoglądając wymownie w kierunku swojej sypialni. Przewróciłeś oczami, gdy przez uchylone drzwi dostrzegłeś blondynkę, która od dobrych dwudziestu minut rozważała, który zestaw zabrać ze sobą. Przybrałeś na twarz delikatny uśmiechem i wparowałeś do pomieszczenia, sugerując jej, aby wybrała pierwszy komplet. Dziewczyna skinęła głową i wpakowała ubrania do walizki, z której domknięciem łatwo nie było, lecz z twoją pomocą mogła być o to spokojna. Chwyciłeś wasze bagaże i po zamknięciu drzwi do mieszkania zbiegłeś po schodach. Wpakowałeś pakunki do bagażnika, a następnie rozwarłeś drzwi od strony pasażera przed swoją partnerką, którą była od kilku dni. Gdy miałeś już zająć miejsce kierowcy w zasięgu twojego wzroku dojrzałeś znajomą blondynkę. Po jej tempie przemieszczania się mogłeś stwierdzić, że była naprawdę wściekła, co spowodowało, że momentalnie zacząłeś się o siebie obawiać. Domyślałeś się w jakiej sprawie mogła tutaj zmierzać.

-Filipiak, masz chwilę?-rzuciła, przystając obok ciebie.

-No tak nie bardzo.-mruknąłeś zakłopotany, zerkając w kierunku siedzącej w samochodzie dziewczyny.

-Nie mam kurwa słów na to co ty wyprawiasz!  Chłopie, czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś?! –uniosła się na ciebie, żywo gestykulując dłońmi.- Malwina jest załamana twoim  sposobem poinformowania jej o tym, że jesteś z tą wywłoką.

-Ale ty nic nie rozumiesz.-warknąłeś podirytowany jej naskoczeniem na twoją osobę.- Sama powiedziałaś, że Malwina to nie dziewczyna dla mnie, że ona na mnie nie zasługuje, bo bawi się facetami i tak dalej, a teraz najeżdżasz na mnie, że znalazłem sobie dziewczynę? Boże, co z wami obydwoma jest nie tak!- popatrzyłeś na nią z politowaniem.

-Tak, zgadza się mówiłam tak, ale to było za nim ona coś do ciebie poczuła. Ona nie wie co to miłość, bo nigdy nie kochała, ale jak ją wczoraj widziałam po zobaczeniu twojego zdjęcia to…

-Sugerujesz, że niby się we mnie zakochała?- rozwarłeś szeroko oczy, ale po chwili szok minął.- Proszę cię. Wysłała cię tu, bo nie cierpi Ady, a ty jako jej przyjaciółka po prostu jej pomagasz. Wiesz co? Darujcie sobie.-prychnąłeś i zatrzasnąłeś za sobą drzwi auta.

Westchnąłeś głośno nad postawą Pawłowskiej, która była zdolna do tego stopnia, aby wcielić w życie taki plan jakiego przed chwilą doświadczyłeś. Poddenerwowany zapiąłeś pas bezpieczeństwa i przekręciłeś kluczyki w statyce. Włączyłeś się do ruchu ulicznego i w akompaniamencie radiowych hitów pokonywałeś kolejne kilometry, zerkając co jakiś czas na blondynkę. Ada musnęła przelotnie twój policzek w podziękowaniu za zabranie jej do twoich rodzinnych stron, a ty jedynie mocniej ścisnąłeś jej dłoń i posłałeś w jej stronę subtelny uśmiech. Cieszyłeś się, że trener wykazał się wobec ciebie zrozumieniem i jako, że na tygodniu nie rozgrywaliście meczu pozwolił ci na wyjazd do Aleksandrowa Kujawskiego, aby celebrować urodziny w gronie najbliższych. Po niespełna dwóch godzinach przekroczyliście próg budynku, w którym się wychowałeś. Wymachiwałeś waszymi splecionymi dłońmi, zagłębiając się we wnętrze domu. Twoja rodzicielka upuściła z dłoni porcelanowy, miętowy kubek, który swoją drogą był jej ulubionym, gdy jej niemalże identyczne tęczówki jak twoje natrafiły na wasze ręce.

-Przepraszam. Ja tylko nie spodziewałam się, że mój syn kogoś tutaj przyprowadzi.-mruknęła kobieta, pochylając się nad rozbitym naczyniem.

-Pomogę ci, mamo.-podreptałeś po zmiotkę i szufelkę. –Wybacz.-szepnąłeś w kierunku Ady.

Ta jedynie skinęła głową, posyłając ci lekki uśmiech i rozejrzała się po domu. Wtem zza sypialni wyłonił się twój ojciec, który rozwarł usta w skutek szoku jakie doznał na widok blondynki. Czułeś, że wyprowadzenie ich z błędu będzie trudne, ale ich reakcje przeszły twoje wszelkie oczekiwania.

-A gdzie Malwinka?-wydusił z siebie mężczyzna, a ty westchnąłeś cicho.

-Mamo, tato ja muszę wam coś powiedzieć.-chrząknąłeś, aby przywołać ich uwagę na siebie.- To Ada, moja dziewczyna. Ja i Malwina to było udawane. Nie chciałem wam wtedy sprawić przykrości, że nadal nikogo nie mam.-wypowiedziałeś szybko, spuszczając głowę.

-Wiemy, skarbie.-kobieta zamknęła cię w lekkim uścisku.-Nie powinieneś kłamać, ale to było kochane z twojej strony, że pomyślałeś o nas w taki sposób. –dodała.-Ado, miło cię poznać.-tym razem zwróciła się do twojej towarzyszki, ściskając jej dłoń.

Dziewczyna odwzajemniła uścisk i odpowiedziała coś twojej matce, ale ty nie byłeś w stanie o tym myśleć. Twoją głową zawładnął wspomnień czar i nie byłeś w stanie powstrzymać kącików ust wędrujących na wyżyny, gdy twoje oczy natrafiły na krzesło, na którym siedziała ona podczas wigilijnej kolacji. Wciąż pamiętałeś jej kreacje na ten wieczór i to jak bardzo cię wtedy onieśmielała. Moc uczucia do Pawłowskiej przygniotła cię jeszcze bardziej niż dotychczas. Wydarzenia jakie miały miejsce po twoim i Ady przybyciu do Aleksandra Kujawskiego pamiętałeś jak przez mgłę. Wciąż błądziłeś myślami wokół brunetki, która tak bardzo w świątecznym czacie cię oczarowała. Blondynka ci się podobała, co więcej coś cię do niej ciągnęło, dlatego też zdecydowałeś się na związek, a także zważywszy na wasze dobre relacje, ale to nie mogło przyćmić tego co żywiłeś do studentki prawa. Pokręciłeś z niedowierzaniem głową nad mętlikiem, który sam sobie sprawiłeś, wchodząc w relacje z Adą. Zerknąłeś na dziewczynę śpiącą na twoim ramieniu i delikatnie zsunąłeś ją z siebie. Okryłeś ją kocem i pozostawiłeś na łóżku w swoim pokoju, aby udać się do kuchni.

-Ty nie udawałeś, synu.-mruknęła twoja rodzicielka.

Spojrzałeś na nią uważnie i milczałeś, przełykając sok znajdujący się w wysokiej szklance. Nie musiałeś nic mówić. Twoje błękitne oczy cię zdradzały. Mówiły same za ciebie. Smutek w nich widniejący był jednoznaczną odpowiedzią dla twojej matki, która uraczyła cię pokrzepiającym uśmiechem i zamknęła w swoich objęciach.

~
Hello! ^^

Jestem ciut później niż obiecałam, ale może dzisiaj jeszcze uda się napisać Bedniego czy Łukasza ^^
Nawet łatwo mi poszło z tym rozdziałem, a kolejny będzie epilogiem :3 Pierwszej części oczywiście, bo losy tej trójki się jeszcze nie kończą :D Jeszcze nie raz was zaskoczą, może też rozbawią..Bartek faktycznie związał się z Adą i już przedstawił ją swoim rodzicom, ale matka wyłapała coś czego chyba nie chciał im powiedzieć. Malwina rozbita, ale czy długo?  Zobaczymy co tu się jeszcze podzieje ;) Całuję i lecę coś dalej bazgrać! ;* 
PS : Jak dobrze pójdzie widzimy się w środę :3

1 komentarz:

  1. Ja się nadal będę upierać przy tym, że nie rozumiem i nie pochwalam zachowania Malwiny :D Ona sama otwarcie mówiła, że miłość nie jest dla niej i traktowała facetów jak przygodę na jedną noc. Przy Bartku zmieniła trochę swoje myślenie, ale nie wykazała inicjatywy, że pragnie czegoś więcej. A on był wolnym facetem, więc związał się z dziewczyną, która też tego związku z nim chciała. Nic Malwinie nie zrobił, nie oszukał jej, próbował wyjaśnić. A to, że ona nie dopuściła go do głosu i nie dała szansy, tylko wykreowała w głowie swój własny scenariusz to już inna sprawa. Nie bardzo też rozumiem pretensje przyjaciółki Malwiny :D Bartek nic w końcu nie zrobił! To Malwina ocknęła się za późno i te pretensje może mieć wyłącznie do siebie.
    Co do samego Bartka... To nie wiem, co mam o nim sądzić. Przyjechał z Adą do domu rodzinnego, wyjaśniając całą sytuację, i przyznał się, że mimo związku z blondynką to jego uczucia należą do Malwiny. Niech oni się ogarną, bo na ten czas cierpi nieświadoma Ada.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń