czwartek, 3 października 2019

Podróż piętnasta


Przewróciłeś podirytowany oczami, gdy Halaba pociągnął cię za rękę w kierunku kolejnego już dzisiejszego dnia sklepu, który miałeś przyjemność z nim zwiedzać. Towarzyszący wam rozgrywający zaniósł się głośnym śmiechem, odnotowując twoją minę i objął cię przyjacielsko ramieniem, drwiąc sobie z ciebie :

-Pawełkowi, nie pomożesz? On bez nas zginie.

-Panowie, nie przesadzajcie.-skwitował przyjmujący, mierząc was pełnym politowania wzrokiem.-A teraz kulturalnie pozwiedzajcie sklep.

-To ja nie wiedziałem, że sklepy się zwiedza.- parsknąłeś, a Łukasz ponownie w krótkim odstępie czasu się roześmiał.-No co?-dodałeś, obserwując oburzoną minę młodszego od siebie siatkarza.


-Pstro, Filipiak.-warknął podirytowany twoim zachowaniem przyjaciel.

-Z tobą w galerii to jak po Giewoncie chodzić.- skwitował Kozub.- Nie dziwota, że mu nogi już do dupy wchodzą i ma dość chłop.-wzruszył ramionami.

Skinąłeś energicznie głową na słowa Uksiego i obserwowałeś jak Płocczanin wzdycha głęboko, a następnie macha na was lekceważąco głową i zagłębia się we wnętrze sklepu. Ty natomiast wymieniłeś wymowne spojrzenie z Łukaszem i nim się obejrzałeś siedziałeś wraz z nim na jednej z kanap rozstawionych w centrum handlowym, aby nie wysilać się na przechadzanie po kolejnym butiku. Byłeś naprawdę wyrozumiałym człowiekiem, ale postawa twojego przyjaciela doprowadzała cię dzisiaj wyjątkowo do szału. Westchnąłeś na myśl o ilości odwiedzonych dzisiaj sieciówcek. Z pewnością nie byłeś w stanie zliczyć ich na palcach, a po piątej zaprzestałeś liczenia. Rozumiałeś go, że chciał dobrze wypaść przed dziewczyną w Walentynki, ale według ciebie zbyt się przejmował podarunkiem dla niej. Liczył się gest, uczucie jakie ich łączyło, a nie prezent. No, ale Paweł już taki był. Jak czemuś się poświęcał to całkowicie. Mimowolnie kąciki twoich ust drgnęły na wyżyny, gdy ta myśl przewinęła ci się przez głowę. Trochę mu zazdrościłeś, choć po pamiętnej sytuacji w hali odnośnie domniemanej zazdrości Malwiny o twoją fankę jej stosunek do ciebie odrobinę się zmienił. Często okazywała ci jak ważny dla niej byłeś, a w jej gestach wyczuć można było niesamowite stężenie ciepła. Lepszej przyjaciółki nie mogłeś sobie wymarzyć, Bartku. Niejednokrotnie wpadała do ciebie bez zapowiedzi w ciągu dnia, sprawdzając czy zażyłeś odpowiednią ilość posiłków pomiędzy treningami jakimi wypchany był twój tydzień. Dbała o ciebie jak wypadało o kogoś z kim dzieliło się tajemnice, wspólne tematy do rozmów czy nawet wspólną noc. Tak bardzo pochłonął cię letarg, że nawet nie zauważyłeś momentu, kiedy przed tobą stawił się Halaba niezadowolony z waszego nieoczekiwanego wyjścia ze sklepu oraz z wieścią, iż to nie koniec poszukiwań prezentu. Gdy rozchyliłeś już usta, aby dać wyraz swojego niezadowolenia Paweł spojrzał na ciebie błagalnym wzrokiem. Posłusznie zamilkłeś, dusząc w sobie słowa, które lada moment miały opuścić twoje usta i zasugerowałeś udanie się do jubilera. Brunet chwycił ciebie i Kozuba pod ramiona, ciągnąc w kierunku wspomnianego przez ciebie miejsca, na co mimowolnie zachichotałeś. Wysłuchując, że zawsze mógł na ciebie liczyć omiatałeś przelotnym wzrokiem biżuterię usytuowaną na wystawie i starałeś się jeszcze bardziej pomóc mu w wyborze.

-Ty, ja mam pomysł!-ożywiła się nagle popularna Pusia.

-No słucham.- spojrzał na niego zaintrygowany jedyny zajęty chłopak w waszym towarzystwie.

-Weź poproś o zawieszkę cycków, a z tyłu napis „ Masz lepsze niż Pamela Anderson”. Na pewno się ucieszy, a jeszcze gorącą noc zyskasz.-poruszył znacząco brwiami Łukasz.

-Ja pierdolę.- uderzyłeś się z otwartej dłoni w czoło, wypuszczając salwy niekontrolowanego śmiechu ze swoich ust. – To żeś teraz zaorał jak Wlazły Reskę w przyjęciu.

-Nawet nie komentuję, co więcej nie przyznaje się do ciebie, człowieku. Kim ty w ogóle jesteś ja się pytam? Bartek, znasz tego niedojeba?-zwrócił się do ciebie Halaba, co spotęgowało tylko twoje rozbawienie.

Rozgrywający dołączył się do ciebie, a kiedy wasza dwójka się uspokoiła, w tym także Paweł, który nie utrzymał emocji na wodzy i także dał wyraz swojemu rozbawieniu opuściliście jubilera z naszyjnikiem dla Klaudii. Zjeżdżając ruchowymi schodami eleganckie pudełeczko wyślizgnęło się ze smukłej dłoni siatkarza i powędrowało ku dołowi. Pokręciłeś z niedowierzaniem głową i pognałeś za biżuterią, lecz w jej podnoszeniu uprzedziła cię blondynka. Jej urok lekko cię onieśmielił, co poskutkowało wpadnięciem w jej drobną sylwetkę, bowiem nie zdążyłeś w porę się zatrzymać. W porę jednak ująłeś ją w pasie i zatrzymałeś w pozycji stojącej, posyłając nieśmiały, przepraszając uśmiech.

-Wybacz, ja… Nie zauważyłem cię.-podrapałeś się zakłopotany po głowie.

Dziewczyna roześmiała się wesoło na twoje speszenie i wyswobodziła z twoich objęć, otrzepując ubranie z niewidzialnego kurzu.  Zadarła na ciebie spojrzenie i zauważyłeś szok malujący się na twarzy o łagodnych rysach zapewne spowodowany twoimi parametrami wzrostu, a siwe, błękitne tęczówki zmierzyły twoją twarz bacznym wzrokiem owianym nutką tajemnicy. Ada wzniosła znacznie kąciki ust, obdarowując cię promiennym uśmiechem i wsunęła w twoją dłoń małą karteczkę, szepcząc na odchodne:

-Nic się nie stało. Jeżeli będziesz chciał to możesz się zrewanżować.

Odprowadziłeś wzrokiem jej smukłą sylwetkę, a gdy zniknęła z jego zasięgu zajrzałeś do ręki. Na śnieżnobiałym papierze widniał szereg cyfr oznaczający zapewne jej numer. Pokręciłeś z niedowierzaniem głową i pomachałeś skrawkiem papieru przed twarzami chłopaków, uśmiechając się cwanie. Halaba poklepała cię z dumą po ramieniu, a Kozub uniósł pytająco brew, a na jego twarzy malowało się zdezorientowanie.

-Myślałem, że ty coś z Malwiną.-mruknął cicho, podążając obok ciebie.

-To aż tak to widać?!- parsknąłeś, przystając w miejscu.

-Zależy co.-uśmiechnął się szeroko rozgrywający.

-Nasz Bartuś jest w tak zwanym frendzone i codziennie relacjonuje mi postępy w jego zajebistej relacji z nie jaką Pawłowską.-rzucił przyjmujący.- A ty kolego widzę jesteś sporo do tyłu. Bartuś już zdążył zanurzyć się w jej niebiosach.-poruszył znacząco brwiami Paweł.

-Jezus Chrystus! Czy ty musisz o tym opowiadać publicznie?! Nie możesz zamknąć tej mordy!? Tak się odpłacasz za pomoc?!-naskoczyłeś na niego, gdy znajdowaliście się przy wyjściu z galerii.

-Wow.-skwitował zaistniałą sytuację najmłodszy z zawodników.- Kurwa, ładnie cię omamiła.


***


Z szerokim uśmiechem widniejącym na twoich ustach pokrytych jasnym różem uderzyłaś knykciami o ciemne drzwi. Wdychałaś zapach pysznie pachnących naleśników z ulubionego lokalu, do którego co jakiś czas zerkałaś z Filipiakiem i które zapakowane były w folię, aby zachować świeżość i ciepło, bowiem wparowałaś po nie po drodze do siatkarza. Zmarszczyłaś brwi, gdy dość długo twoje upominanie się o dostanie do jego mieszkania pozostało bez odpowiedzi czy reakcji. Ponowiłaś dobijanie się do niego i wtem ujrzałaś przed sobą odzianego w dresy oraz luźną koszulkę blondyna, który wsparł się o drzwi. Zmierzył cię lekko zszokowanym wzrokiem, po czym uśmiechnął się nikle i pochylił muskając przelotnie twój policzek ustami w geście powitania.

-Cześć Malwa, co tutaj robisz tak wcześnie?-mruknął, uraczając cię przelotnym wzrokiem w drodze do kuchni.

-Przyniosłam prowiant, bo znając życie dopiero wstałeś, skoro wolne dziś macie.-zachichotałaś, wymachując przed jego nosem pakunkiem z porcją jedzenia.

Filipiak tymczasem gwałtownie zwrócił się w twoim kierunku i w geście zakłopotania zatopił smukłe pace w jasnych włosach, gmerając w nich dłonią. Zaplotłaś ramiona na klatce piersiowej, wpatrując się w jego przystojną twarz podejrzliwym wzrokiem. Nie sprawiała w jakimkolwiek calu wrażenia zaspanej, a jego fryzura także była w naprawdę zadbanym stanie. Wyglądało na to, że zwlókł się z łóżka wcześniej niż przypuszczałaś.  Znałaś go na tyle dobrze, że nie musiał nic mówić, abyś wiedziała, że coś jest nie tak. Jego gesty, zachowanie mówiło samo za siebie. Po chwili dowiedziałaś się w czym rzecz.

-Problem w tym, że już jadłem, a właściwie jedliśmy.-wyznał po kilku minutach ciszy, spoglądając na ciebie ostrożnie.

-Jedliśmy? Halaba, u ciebie jest? Trzeba było mówić tak od razu!

-Nie, właściwie to…

Wyłoniłaś się zza pleców chłopaka, który przysłaniał ci rozciągające za nim pomieszczenie i rozwarłaś usta ze zdziwienia. Twoje stalowe tęczówki lustrowały wzrokiem drobną sylwetkę blondynki, która była nieznacznie wyższa od ciebie. Jej błękitne tęczówki uniosły się z nad parującego kubka i uraczyły cię swoim przeszywającym wzrokiem. Dziewczyna była naprawdę ładna, co wprowadziło cię w jeszcze większy szok, bowiem wiedziałaś, że Bartek miał problem z kontaktami damsko-męskimi. Nie o tyle, że narzekał na brak zainteresowania, ale nie potrafił się przełamać, zdobyć na odwagę. Z resztą sama tego doświadczyłaś na własnej skórze.

-Malwina, to jest Ada.- wskazał dłonią na swojego gościa.- Ada to moja the best friends forever, Malwa.-oświadczył ze śmiechem.

-Miło mi poznać, ale może ja was zostawię i wpadnę kiedy indziej.- wypowiedziałaś szybko i nim twój przyjaciel zdążył zareagować wyparowałaś z mieszkania.

~
Suprise mada faka! :D Ktoś się spodziewał takich akcji dzisiaj? :3 Tak właściwie to jestem minimalnie spóźniona, ale ciii... Kolejny postaram się dodać w niedzielę, ale to zależy od Waszego odzewu :3 Także róbcie hałas haha XD Ogólnie to nie wiem co się odjebało w końcówce i nie wiem co się odjebie w kolejnej części, bo wyszło to spontanicznie, ale na przypale albo wcale :D  Bartuś poznał piękną młodą damę, Paweł zadowolony z prezentu dla ukochanej, Łukasz się nieźle z nimi bawił, a pytanie co z naszą Malwinką?  Całuję i do zobaczenia w weekend, w niedzielę ;*

2 komentarze:

  1. Puścić chłopów samych na zakupy hahaha :D Już wiadomo jak to się kończy :D Ale szanuję Pawła! ^^ Żeby chłopak latał po tylu sklepach w poszukiwaniu idealnego prezentu dla ukochanej... Cóż, rzadko się to zdarza! Jestem pewna, że Klaudia doceni ten wysiłek i ucieszy się z naszyjnika :) Hahaha, Bartek ponarzekał, pojęczał, ale koniec końców jemu ten wypad też się opłacił ^^ Na jego horyzoncie pojawiła się kolejna kobieta, z którą postanowił pogłębić relacje umawiając się z nią. Może na złość Malwinie? :D Dziewczyna wpadła do niego z niezapowiedzianą wizytą i nadziała się na inną w jego mieszkaniu... Była w szoku, to na pewno, i wyszła tak szybko jak się pojawiła. Bartuś, tłumacz się teraz ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawełek tutaj taki zakochany :D
      Zobaczymy co mu w głowie siedzi już niebawem ^^
      Będzie będzie tłumaczenie :D
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń