Pochłonęłaś niewielki łyk
parującego napoju z papierowego kubka i ponownie przeniosłaś spojrzenie czekoladowych
tęczówek na ozdobione neonowymi zakreślaczami notatki. Niecierpliwie powlekłaś
wzrokiem na dębowe drzwi, za którym miał cię niebawem spotkać wyrok i
westchnęłaś głośno, bowiem twoje myśli buforowały gdzieś w oddali od gdańskiej uczelni,
pokonując oceany. Nie potrafiłaś w pełni skupić się na przyswajaniu, a raczej
powtórce zdobytej wcześniej wiedzy. Filipiak zadręczał cię dobitnie mocno, pojawiając
się w twoim umyśle w wizji z przed tygodnia, który minął od jego wizyty pod
twoim blokiem. Poderwałaś się nagle od stolika usytuowanego na korytarzu
wydziału prawa i podreptałaś w kierunku okna. Omiatałaś przelotnym wzrokiem
pokryte warstwą białego puchu miasto, odczuwając lekkie ukojenie jakie nastąpiło
w twoim ciele.
-Malwa, wszystko gra?-poczułaś na
ramieniu drobną dłoń.
-Tak.-wysiliłaś się na delikatny
uśmiech w kierunku blondynki.-Po prostu już wariuję od tej nauki.-wzruszyłaś
ramionami.
-Nie kłam.-rzuciła ostro
studentka prawa.- Dobrze wiem, że chodzi o Bartka. Daj mu szanse na
wysłuchanie.
-Nie ma takiej opcji!-odparłaś
opryskliwie, zwracając się w jej kierunku.- Wiem co widziałam.
-A może dorysowałaś sobie detale,
których nie było?-uniosła pytająco brew, przyglądając ci się z powątpiewaniem.
Prychnęłaś na jej słowa i
powróciłaś do przesiadywania przy waszym stoliku. Skubałaś nerwowo materiał
czarnej spódnicy, oczekując na swoją kolej. Nastała ona tuż po Olszewskiej i
zakończyła się szybciej niż myślałaś, bowiem poszło ci koszmarnie. Pokręciłaś z
niedowierzaniem głową nad swoją postawa jaką zaprezentowałaś przed starszym
mężczyzną po mimo godzin poświęconym wykłuwaniu materiału na pamięć i po
godzinie oczekiwania na wynik zebrałaś swoje rzeczy, ruszając przed siebie. W
takiej chwili wpakowałabyś się w ramiona blondyna i przymknęła powieki,
pozwalając mu ukoić swoje nerwy, lecz teraz taka opcja nie wchodziła w grę.
Musiałaś się pocieszyć w znacznie inny sposób.
-Malwa, zaczekaj! –o twoje uszy
obił się znajomy ton głosu.
-Hmm?-zwróciłaś twarz w kierunku
przyjaciółki, posyłając jej pytające spojrzenie.
-Chodź do mnie. Będziemy razem z
Pawłem piec pizzę.
-Podziękuję. Nie mam ochoty
przesiadywać w towarzystwie kogoś kto miał pojęcie o tym co wyczynia Bartek i
nie raczył mi nic powiedzieć.-prychnęłaś, zarzucając na głowę kaptur puchatej
kurtki.
-Ale on nic nie
zrobił!-wykrzyknął za tobą Paweł.
-Jesteś jego przyjacielem. Zawsze
będziesz go kryć.-syknęłaś przez zaciśnięte zęby.- Bawcie się dobrze!
***
Snułeś się gdańskimi uliczkami,
pozwalając mroźnemu powietrzu muskać twoje zaróżowione już znacznie policzki.
Coraz częściej zdarzało ci się wymykać wieczorem lub późną nocą z mieszkania i
nie zważać na panujący na dworze chód, który przeszywał twoje ciało na wskroś.
Polubiłeś przechadzki po mieście, dzięki którym starałeś się ujarzmić bałagan w
twoich myślach. Powoli zaczynałeś już tęsknić za Pawłowską. Nie odczuwałeś już
względem niej irytacji, rozżalenia. Jej brak zaczął ci doskwierać podczas ciszy
w mieszkaniu, gdy spożywałeś samotnie obiad czy w czasie wizyt w ulubionej
knajpie, gdzie zawsze siadaliście z tyłu i zanosiliście się niepohamowanym
śmiechem, nie zważając na otaczających was ludzi. Mimowolnie wzniosłeś kąciki
ust, gdy twoje jasne, błękitne tęczówki uraczyły wzrokiem miejsce, w którym
kilkanaście dni temu wepchnąłeś ją do zaspy. Potrzebowałeś zaznać jej widoku na
trybunach Ergo Areny, aby przysporzyć rywalowi problemów swoją świetną grą. Nie
spisywałeś się źle na parkiecie obecnie, lecz jej obecność dodawała ci
skrzydeł, dodatkowej iskierki, którą można było dostrzec w twoich oczach pod
siatką, gdy ktoś znajdował się blisko ciebie. Westchnąłeś głęboko i wyłowiłeś z
kieszeni kurtki telefon. Przystanąłeś w miejscu i opuszkiem palce oziębłej
dłoni najechałeś na zdjęcie roześmianej brunetki, wciskając zieloną słuchawkę.
Łudziłeś się, że tym razem będzie inaczej, że zdecyduje się z tobą porozmawiać
choćby chwilę. Gdy już miałeś zakończyć próbę kontaktu nagle w słuchawce
rozległ się jej jakby ściszony głos:
-Halo?
-Cześć, Malwa. Niedługo mam
urodziny i pomyślałem, że może chciałabyś wpaść na domówkę jaką organizuję.
Wiem, że ostatnio nie pałasz do mnie sympatią, ale zależy mi na twojej
obecności w tym dniu. –wyrecytowałeś do słuchawki plątaninę słów.
-To wszystko twoja wina!- z jej
ust wydobył się bełkot, który wskazywał na to, że prawdopodobnie jest pijana.
-Piłaś?! Malwa, co się dzieje?-
zaniepokoiłeś się jej stanem.
-Oblałam egzamin, więc daj mi
święty spokój!-wykrzyknęła, po czym usłyszałeś dźwięk zerwanego połączenia.
-Cholera!-zakląłeś pod nosem.
***
Zgromiłaś wzrokiem blondynkę,
która wymierzyła w twoim kierunku cekinową, czarną sukienką wyłowioną z twojej
szafy. Zasugerowała ci dobitnie, że musisz się pojawić na imprezie urodzinowej
Filipiaka i sama przekonać się na własnej skórze, że pomiędzy twoim
przyjacielem a Adą nic po za przyjaznymi stosunkami nie ma. Wywróciłaś jedynie
oczami i ani raczyłaś się poderwać z sofy w salonie. Zerkałaś przelotnie na
przygotowującą się przy pomocy twoich kosmetyków blondynkę i powróciłaś do
przeglądania głównej strony Netflixa, aby urządzić sobie wieczór filmowy. W
końcu jednak Klaudia siłą poderwała cię z kanapy i wysłała do łazienki,
wręczając kreację, buty oraz kosmetyczkę i sugerując swoją pomoc przy wykonaniu
makijażu. Odpowiedziałaś jej wystawieniem języka i zatrzasnęłaś za sobą drzwi.
Wzruszyłaś ramionami, poddając się decyzji Olszewskiej. W głębi zaczęłaś odczuwać
tęsknotę względem blondyna. Doskwierał ci brak jego wesołej, roześmianej twarzy
i dziwnie czułaś się pośród swoich czterech ścian, gdy nie obijał się od nich
dźwięczny śmiech atakującego. Ckniło ci się za burzeniem jego jasnych włosów czy
nabijaniem się z jego durnych tekstów, lecz nie potrafiłaś zapomnieć o waszej
ostatniej rozmowie, która jednocześnie była także kłótnią. Pierwszą i zarazem
poważną. Po kilkunastu minutach w towarzystwie pary przekraczałaś próg mieszkania
chłopaka poznanego w Aleksandrowie Kujawskim. Czułaś na sobie jego wypalający,
intensywny wzrok, który lustrował twoją sylwetkę od góry do czubków czarnych
szpilek.
-Przyszłaś.-mruknął cicho, spoglądając
na ciebie tymi połyskującymi błękitnymi oczami.
-Za namową Klaudii.-rzuciłaś
beznamiętnie.- Może i się posprzeczaliśmy, ale chciałam ci życzyć wszystkiego
najlepszego, spełnienia najskrytszych marzeń, tej jedynej, którą zaakceptują
twoi rodzice i wielu innych rzeczy, bo po mimo wszystko cholernie cię polubiłam
i pewnie zawsze będziesz dla mnie ważny. –przytuliłaś go przelotnie.
-Dzięki. Ty dla mnie także zawsze
będziesz bliska.-potarł twoje plecy i złożył subtelny pocałunek na twoich
włosach.-Miłej zabawy.
Skinęłaś głową w podziękowaniu na
jego słowa i zagłębiłaś się we wnętrzu jego lokum. Sięgnęłaś po jeden z
kieliszków wypełnionych jasnym, musującym napojem i stuknęłaś nim o ten
należący do Olszewskiej. Upiłaś niewielki łyk i rozejrzałaś się wokół. W koncie
pomieszczenia przy oknie dostrzegłaś źródło twojej awantury z Bartkiem, Adę.
Blondynka odziana była w bordową sukienkę z długim rękawem, która sięgała jej
niemal do kolan i przyglądała się panoramie miasta otulonej mrokiem. Może
powinnaś wypytać jej jak naprawdę było? Choć czy wtedy nie wyszłabyś na
idiotkę, Malwino? Upewniając się czy to co zarzuciłaś Filipiakowi jest prawdą
pogrążyłabyś się całkowicie. Pośpiesznie odpędziłaś od siebie tę myśl i wdałaś
się w rozmowę z rozgrywającym Trefla, który przysiadł niedaleko ciebie. Kozub,
którego wcześniej okazji jakoś nie miałaś poznać bliżej, okazał się naprawdę
sympatycznym chłopakiem, który posiadał unikalne poczucie humoru. Nie każdy był
w stanie je pojąć, ale tobie się to udało i dzięki temu wasza rozmowa była
jedną z przyjemniejszych jakie stoczyłaś w swoim życiu. Wzniosłaś z nim toast za zdrówko w sezonie i
roześmiałaś się z jego żartu. Jednak uśmiech szybko został starty z twojej
nieskazitelnej twarzy, gdy ciemne tęczówki natrafiły na blondynkę uwieszoną na
szyi atakującego. Przeniosła cały ciężar ciała na blondyna, a ten obejmował ją
za biodra, uśmiechając się nieśmiało pod nosem. Czynił to zupełnie tak, gdy ty
wykonywałaś pierwsze śmielsze kroki w jego kierunku na samym początku waszej
znajomości. Pokręciłaś z niedowierzaniem głową i przełknęłaś ilość szampana
jaki pozostał w twoim kieliszku na raz. Popularna Pusia zmarszczyła brwi, przyglądając
ci się z niezrozumieniem, na co ty jedynie machnęłaś ręką. Prychnęłaś pod
nosem, obserwując Adę i Bartka oraz ich poczynania na parkiecie, które ani
trochę nie przypominały zwykłego tańca. Ona perfidnie się do niego kleiła, a on
jeszcze kilka dni temu wypierał się przed tobą, że kogoś ma. Nie mieściło ci
się to w głowie.
-Malwina, co ty robisz?-szepnęła
ci do ucha Olszewska, która wraz z Pawłem opadła obok ciebie na kanapę w
salonie.
-Nic takiego.- wzruszyłaś
ramionami, uraczając ją wymuszonym uśmiechem.- Podziwiam jak Bartek pięknie
potrafi lawirować i kłamać, a później robić zupełnie coś innego. Przecież to
nic wielkiego.- twój głos ociekał sarkazmem.
-O czym ty mówisz?-do rozmowy
włączył się Halaba.
-O twoim kumplu, który jest
totalnym dupkiem. Wystarczy tylko spojrzeć jaką szopkę odwala z Adusią.
-Jesteś zazdrosna!-stwierdziła z
satysfakcją malującą się na twarzy blondynka.
-O Filipiaka?! Proszę
cię!-parsknęłaś z niedowierzaniem, sięgając po jeden z drinków.- Może jak się
nawalę to przestanę ich zauważać.-mruknęłaś pod nosem.
-Kurwa, Malwina! Tobą szpula jak
ich widzisz!- kontynuowała swoje wysuwanie wniosków Olszewska.
-Daj spokój. Po prostu to dla
mnie żałosne, że mówi coś zupełnie innego a robi coś jeszcze inaczej. Myślałam,
że porozmawiamy dziś na spokojnie, ale chyba nie będzie nam to dane.
-Uspokój się. On nic złego nie
zrobił.
Poderwałaś się z miejsca i
zgarnęłaś swoją kurtkę z wieszaka. Pośpiesznie ją na siebie narzuciłaś i
posyłając wściekłe spojrzenie blondynowi zatrzasnęłaś za sobą drzwi. Nie
zamierzałaś oglądać tego jak dawał się kokietować Adzie. Po prostu nie
potrafiłaś na to patrzeć po tym jak wypierał się posiadania kogoś.
~
Hello! ^^
Powracam do życia jak widać. W końcu! :3 Wczoraj Michał, dziś Bartek, a jeszcze w tygodniu postaram się dodać też Łukasza ;) Malwina totalnie zmieniła nastawienie do Bartka, a ten chce dobrze, ale no coś nie idzie. Zobaczymy czy w końcu uda mu się jakoś przemówić Pawłowskiej do rozumu, że nie potraktował jej źle o czym ona jest przekonana. Powiem Wam, że postaram się to zakończyć w 20 częściach, ale może wyjdzie krócej. Zobaczymy! A później startujemy z częścią numer 2 <3 No chyba, że macie dość Malwy i Bartusia.. Całuję i do zobaczenia ( mam nadzieję niebawem ) ;*
Nasza Ada
Nadal irytuje mnie zachowanie Malwiny :D Serio, nie dała się Bartkowi z niczego wytłumaczyć, źle wszystko zrozumiała i zamiast z nim szczerze porozmawiać to oskarża wszystkich wokoło, że wiedzieli co się święci, tylko nie ona. A Bartek jedynie poznał dziewczynę, która stała się jego znajomą, a nie partnerką, ale oczywiście, Malwina woli wierzyć swojej teorii zamiast porozmawiać z Bartkiem i wyjaśnić wszystko. Role się odwróciły, teraz ją bierze zazdrość i zamiast coś z tym zrobić to woli strzelać fochy :D No nie rozumiem jej i tyle, jej zachowanie jest dla mnie troszkę absurdalne. No nic, mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*