środa, 16 października 2019

Podróż siedemnasta


Pochłonęłaś niewielki łyk parującego napoju z papierowego kubka i ponownie przeniosłaś spojrzenie czekoladowych tęczówek na ozdobione neonowymi zakreślaczami notatki. Niecierpliwie powlekłaś wzrokiem na dębowe drzwi, za którym miał cię niebawem spotkać wyrok i westchnęłaś głośno, bowiem twoje myśli buforowały gdzieś w oddali od gdańskiej uczelni, pokonując oceany. Nie potrafiłaś w pełni skupić się na przyswajaniu, a raczej powtórce zdobytej wcześniej wiedzy. Filipiak zadręczał cię dobitnie mocno, pojawiając się w twoim umyśle w wizji z przed tygodnia, który minął od jego wizyty pod twoim blokiem. Poderwałaś się nagle od stolika usytuowanego na korytarzu wydziału prawa i podreptałaś w kierunku okna. Omiatałaś przelotnym wzrokiem pokryte warstwą białego puchu miasto, odczuwając lekkie ukojenie jakie nastąpiło w twoim ciele.

-Malwa, wszystko gra?-poczułaś na ramieniu drobną dłoń.

-Tak.-wysiliłaś się na delikatny uśmiech w kierunku blondynki.-Po prostu już wariuję od tej nauki.-wzruszyłaś ramionami.

-Nie kłam.-rzuciła ostro studentka prawa.- Dobrze wiem, że chodzi o Bartka. Daj mu szanse na wysłuchanie.

-Nie ma takiej opcji!-odparłaś opryskliwie, zwracając się w jej kierunku.- Wiem co widziałam.

-A może dorysowałaś sobie detale, których nie było?-uniosła pytająco brew, przyglądając ci się z powątpiewaniem.

Prychnęłaś na jej słowa i powróciłaś do przesiadywania przy waszym stoliku. Skubałaś nerwowo materiał czarnej spódnicy, oczekując na swoją kolej. Nastała ona tuż po Olszewskiej i zakończyła się szybciej niż myślałaś, bowiem poszło ci koszmarnie. Pokręciłaś z niedowierzaniem głową nad swoją postawa jaką zaprezentowałaś przed starszym mężczyzną po mimo godzin poświęconym wykłuwaniu materiału na pamięć i po godzinie oczekiwania na wynik zebrałaś swoje rzeczy, ruszając przed siebie. W takiej chwili wpakowałabyś się w ramiona blondyna i przymknęła powieki, pozwalając mu ukoić swoje nerwy, lecz teraz taka opcja nie wchodziła w grę. Musiałaś się pocieszyć w znacznie inny sposób.

-Malwa, zaczekaj! –o twoje uszy obił się znajomy ton głosu.

-Hmm?-zwróciłaś twarz w kierunku przyjaciółki, posyłając jej pytające spojrzenie.

-Chodź do mnie. Będziemy razem z Pawłem piec pizzę.

-Podziękuję. Nie mam ochoty przesiadywać w towarzystwie kogoś kto miał pojęcie o tym co wyczynia Bartek i nie raczył mi nic powiedzieć.-prychnęłaś, zarzucając na głowę kaptur puchatej kurtki.

-Ale on nic nie zrobił!-wykrzyknął za tobą Paweł.

-Jesteś jego przyjacielem. Zawsze będziesz go kryć.-syknęłaś przez zaciśnięte zęby.- Bawcie się dobrze!


***


Snułeś się gdańskimi uliczkami, pozwalając mroźnemu powietrzu muskać twoje zaróżowione już znacznie policzki. Coraz częściej zdarzało ci się wymykać wieczorem lub późną nocą z mieszkania i nie zważać na panujący na dworze chód, który przeszywał twoje ciało na wskroś. Polubiłeś przechadzki po mieście, dzięki którym starałeś się ujarzmić bałagan w twoich myślach. Powoli zaczynałeś już tęsknić za Pawłowską. Nie odczuwałeś już względem niej irytacji, rozżalenia. Jej brak zaczął ci doskwierać podczas ciszy w mieszkaniu, gdy spożywałeś samotnie obiad czy w czasie wizyt w ulubionej knajpie, gdzie zawsze siadaliście z tyłu i zanosiliście się niepohamowanym śmiechem, nie zważając na otaczających was ludzi. Mimowolnie wzniosłeś kąciki ust, gdy twoje jasne, błękitne tęczówki uraczyły wzrokiem miejsce, w którym kilkanaście dni temu wepchnąłeś ją do zaspy. Potrzebowałeś zaznać jej widoku na trybunach Ergo Areny, aby przysporzyć rywalowi problemów swoją świetną grą. Nie spisywałeś się źle na parkiecie obecnie, lecz jej obecność dodawała ci skrzydeł, dodatkowej iskierki, którą można było dostrzec w twoich oczach pod siatką, gdy ktoś znajdował się blisko ciebie. Westchnąłeś głęboko i wyłowiłeś z kieszeni kurtki telefon. Przystanąłeś w miejscu i opuszkiem palce oziębłej dłoni najechałeś na zdjęcie roześmianej brunetki, wciskając zieloną słuchawkę. Łudziłeś się, że tym razem będzie inaczej, że zdecyduje się z tobą porozmawiać choćby chwilę. Gdy już miałeś zakończyć próbę kontaktu nagle w słuchawce rozległ się jej jakby ściszony głos:

-Halo?

-Cześć, Malwa. Niedługo mam urodziny i pomyślałem, że może chciałabyś wpaść na domówkę jaką organizuję. Wiem, że ostatnio nie pałasz do mnie sympatią, ale zależy mi na twojej obecności w tym dniu. –wyrecytowałeś do słuchawki plątaninę słów.

-To wszystko twoja wina!- z jej ust wydobył się bełkot, który wskazywał na to, że prawdopodobnie jest pijana.

-Piłaś?! Malwa, co się dzieje?- zaniepokoiłeś się jej stanem.

-Oblałam egzamin, więc daj mi święty spokój!-wykrzyknęła, po czym usłyszałeś dźwięk zerwanego połączenia.

-Cholera!-zakląłeś pod nosem.


***


Zgromiłaś wzrokiem blondynkę, która wymierzyła w twoim kierunku cekinową, czarną sukienką wyłowioną z twojej szafy. Zasugerowała ci dobitnie, że musisz się pojawić na imprezie urodzinowej Filipiaka i sama przekonać się na własnej skórze, że pomiędzy twoim przyjacielem a Adą nic po za przyjaznymi stosunkami nie ma. Wywróciłaś jedynie oczami i ani raczyłaś się poderwać z sofy w salonie. Zerkałaś przelotnie na przygotowującą się przy pomocy twoich kosmetyków blondynkę i powróciłaś do przeglądania głównej strony Netflixa, aby urządzić sobie wieczór filmowy. W końcu jednak Klaudia siłą poderwała cię z kanapy i wysłała do łazienki, wręczając kreację, buty oraz kosmetyczkę i sugerując swoją pomoc przy wykonaniu makijażu. Odpowiedziałaś jej wystawieniem języka i zatrzasnęłaś za sobą drzwi. Wzruszyłaś ramionami, poddając się decyzji Olszewskiej. W głębi zaczęłaś odczuwać tęsknotę względem blondyna. Doskwierał ci brak jego wesołej, roześmianej twarzy i dziwnie czułaś się pośród swoich czterech ścian, gdy nie obijał się od nich dźwięczny śmiech atakującego. Ckniło ci się za burzeniem jego jasnych włosów czy nabijaniem się z jego durnych tekstów, lecz nie potrafiłaś zapomnieć o waszej ostatniej rozmowie, która jednocześnie była także kłótnią. Pierwszą i zarazem poważną. Po kilkunastu minutach w towarzystwie pary przekraczałaś próg mieszkania chłopaka poznanego w Aleksandrowie Kujawskim. Czułaś na sobie jego wypalający, intensywny wzrok, który lustrował twoją sylwetkę od góry do czubków czarnych szpilek.

-Przyszłaś.-mruknął cicho, spoglądając na ciebie tymi połyskującymi błękitnymi oczami.

-Za namową Klaudii.-rzuciłaś beznamiętnie.- Może i się posprzeczaliśmy, ale chciałam ci życzyć wszystkiego najlepszego, spełnienia najskrytszych marzeń, tej jedynej, którą zaakceptują twoi rodzice i wielu innych rzeczy, bo po mimo wszystko cholernie cię polubiłam i pewnie zawsze będziesz dla mnie ważny. –przytuliłaś go przelotnie.

-Dzięki. Ty dla mnie także zawsze będziesz bliska.-potarł twoje plecy i złożył subtelny pocałunek na twoich włosach.-Miłej zabawy.

Skinęłaś głową w podziękowaniu na jego słowa i zagłębiłaś się we wnętrzu jego lokum. Sięgnęłaś po jeden z kieliszków wypełnionych jasnym, musującym napojem i stuknęłaś nim o ten należący do Olszewskiej. Upiłaś niewielki łyk i rozejrzałaś się wokół. W koncie pomieszczenia przy oknie dostrzegłaś źródło twojej awantury z Bartkiem, Adę. Blondynka odziana była w bordową sukienkę z długim rękawem, która sięgała jej niemal do kolan i przyglądała się panoramie miasta otulonej mrokiem. Może powinnaś wypytać jej jak naprawdę było? Choć czy wtedy nie wyszłabyś na idiotkę, Malwino? Upewniając się czy to co zarzuciłaś Filipiakowi jest prawdą pogrążyłabyś się całkowicie. Pośpiesznie odpędziłaś od siebie tę myśl i wdałaś się w rozmowę z rozgrywającym Trefla, który przysiadł niedaleko ciebie. Kozub, którego wcześniej okazji jakoś nie miałaś poznać bliżej, okazał się naprawdę sympatycznym chłopakiem, który posiadał unikalne poczucie humoru. Nie każdy był w stanie je pojąć, ale tobie się to udało i dzięki temu wasza rozmowa była jedną z przyjemniejszych jakie stoczyłaś w swoim życiu.  Wzniosłaś z nim toast za zdrówko w sezonie i roześmiałaś się z jego żartu. Jednak uśmiech szybko został starty z twojej nieskazitelnej twarzy, gdy ciemne tęczówki natrafiły na blondynkę uwieszoną na szyi atakującego. Przeniosła cały ciężar ciała na blondyna, a ten obejmował ją za biodra, uśmiechając się nieśmiało pod nosem. Czynił to zupełnie tak, gdy ty wykonywałaś pierwsze śmielsze kroki w jego kierunku na samym początku waszej znajomości. Pokręciłaś z niedowierzaniem głową i przełknęłaś ilość szampana jaki pozostał w twoim kieliszku na raz. Popularna Pusia zmarszczyła brwi, przyglądając ci się z niezrozumieniem, na co ty jedynie machnęłaś ręką. Prychnęłaś pod nosem, obserwując Adę i Bartka oraz ich poczynania na parkiecie, które ani trochę nie przypominały zwykłego tańca. Ona perfidnie się do niego kleiła, a on jeszcze kilka dni temu wypierał się przed tobą, że kogoś ma. Nie mieściło ci się to w głowie.

-Malwina, co ty robisz?-szepnęła ci do ucha Olszewska, która wraz z Pawłem opadła obok ciebie na kanapę w salonie.

-Nic takiego.- wzruszyłaś ramionami, uraczając ją wymuszonym uśmiechem.- Podziwiam jak Bartek pięknie potrafi lawirować i kłamać, a później robić zupełnie coś innego. Przecież to nic wielkiego.- twój głos ociekał sarkazmem.

-O czym ty mówisz?-do rozmowy włączył się Halaba.

-O twoim kumplu, który jest totalnym dupkiem. Wystarczy tylko spojrzeć jaką szopkę odwala z Adusią.

-Jesteś zazdrosna!-stwierdziła z satysfakcją malującą się na twarzy blondynka.

-O Filipiaka?! Proszę cię!-parsknęłaś z niedowierzaniem, sięgając po jeden z drinków.- Może jak się nawalę to przestanę ich zauważać.-mruknęłaś pod nosem.

-Kurwa, Malwina! Tobą szpula jak ich widzisz!- kontynuowała swoje wysuwanie wniosków Olszewska.

-Daj spokój. Po prostu to dla mnie żałosne, że mówi coś zupełnie innego a robi coś jeszcze inaczej. Myślałam, że porozmawiamy dziś na spokojnie, ale chyba nie będzie nam to dane.

-Uspokój się. On nic złego nie zrobił.

Poderwałaś się z miejsca i zgarnęłaś swoją kurtkę z wieszaka. Pośpiesznie ją na siebie narzuciłaś i posyłając wściekłe spojrzenie blondynowi zatrzasnęłaś za sobą drzwi. Nie zamierzałaś oglądać tego jak dawał się kokietować Adzie. Po prostu nie potrafiłaś na to patrzeć po tym jak wypierał się posiadania kogoś.

~
Hello! ^^
Powracam do życia jak widać. W końcu! :3 Wczoraj Michał, dziś Bartek, a jeszcze w tygodniu postaram się dodać też Łukasza ;) Malwina totalnie zmieniła nastawienie do Bartka, a ten chce dobrze, ale no coś nie idzie. Zobaczymy czy w końcu uda mu się jakoś przemówić Pawłowskiej do rozumu, że nie potraktował jej źle o czym ona jest przekonana. Powiem Wam, że postaram się to zakończyć w 20 częściach, ale może wyjdzie krócej. Zobaczymy! A później startujemy z częścią numer 2 <3 No chyba, że macie dość Malwy i Bartusia.. Całuję i do zobaczenia ( mam nadzieję niebawem ) ;*

Nasza Ada 


1 komentarz:

  1. Nadal irytuje mnie zachowanie Malwiny :D Serio, nie dała się Bartkowi z niczego wytłumaczyć, źle wszystko zrozumiała i zamiast z nim szczerze porozmawiać to oskarża wszystkich wokoło, że wiedzieli co się święci, tylko nie ona. A Bartek jedynie poznał dziewczynę, która stała się jego znajomą, a nie partnerką, ale oczywiście, Malwina woli wierzyć swojej teorii zamiast porozmawiać z Bartkiem i wyjaśnić wszystko. Role się odwróciły, teraz ją bierze zazdrość i zamiast coś z tym zrobić to woli strzelać fochy :D No nie rozumiem jej i tyle, jej zachowanie jest dla mnie troszkę absurdalne. No nic, mam nadzieję, że pójdzie po rozum do głowy ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń