sobota, 7 września 2019

Podróż jedenasta


Świetliste promienie słońca wlewały się do wnętrza sypialni po przez nieprzysłonięte okno, o której zeszłej nocy żadne z waszej dwójki nie było w stanie myśleć. Skąpana w nich została twarz brunetki, ale obdarowana była także przenikliwym wzrokiem twoich, jasnych, błękitnych tęczówek, które czuwały nad nią od przeszło dwudziestu minut. Prawda była taka, że nie potrafiłeś oderwać od niej wzroku, Bartoszu. Nagie obojczyki przyciągały spojrzenie, a pełne piersi, które wczoraj obsypywałeś czułymi, ale zarazem gorącymi pocałunkami nakryte były błękitną kołdrą, która szczelnie do nich przylegała, bowiem dziewczyna podtrzymywała ją dłonią. Westchnąłeś głęboko, wpatrując się w kuszące usta Pawłowskiej. Zagryzłeś płat dolnej wargi, przyłapując się na tym, iż miałeś ochotę obrysować ich kształt opuszkiem palca oraz odgarnąć niesforną grzywkę, która opadała jej na twarz. Jej ciemne kaskady rozsypane były na miękkiej poduszce, a twarz osnuta była snem i wydawało ci się, że tak pozostanie jeszcze przez dłuższy czas. Wsparty łokciem o materac z głową ułożoną na dłoni miotałeś się z własnymi myślami. Choć w pokoju panował chłód, który odczuwałeś na nagim kawałku klatki piersiowej, to jednak w tobie górowało stężenie ciepła, rozpryskującego się po całym twoim ciele i to martwiło cię najbardziej. A tego błogiego uśmiechu nic nie było wstanie zetrzeć ci z ust. Nawet myśl o wizycie rodziców w najbliższym tygodniu już tak nie zaprzątała twoich myśli i nie wprawiała cię w zdenerwowanie, bowiem wiązały się z tym pytania matki o Malwinę, która w końcu od świąt teoretycznie, lecz nie praktycznie była twoją dziewczyną. Skrzyżowałeś ramiona pod głową i wbiłeś wzrok w śnieżnobiały sufit. Nagle twój umysł zaczął łączyć wszelkie fakty, odtwarzać wszystkie twoje zachowania, gesty względem brunetki i naprawdę gdybyś mógł cofnąłbyś się, aby nie dojść do tego wniosku.

-O cholera!-warknąłeś pod nosem, skrywając twarz w dłoniach.

Momentalnie poderwałeś się do pozycji siedzącej i pokręciłeś z niedowierzaniem głową. Prychnąłeś pod nosem z powodu swojej głupoty i bezsilnie opadłeś plecami na materac, nie zważając na to czy wyrwiesz Malwinę ze snu czy też nie. Teraz jedynie liczyło się twoje beznadziejne samopoczucie psychicznie po zdaniu sobie sprawy z prawdy. Zakochałeś się w Malwinie Pawłowskiej. Zwariowałeś doszczętnie na jej punkcie. Zostałeś otumaniony przez jej urok, przez jej osobę, przez nią samą. Nigdy wcześniej nie czyniłeś takich rzeczy. Nie wdawałeś się w rozmowy pełne podtekstów, nie wznosiłeś się na szczyt swojej pewności siebie, nie bajerowałeś, nie wymieniałeś gorących pocałunków, szukając do nich pretekstów. A przede wszystkim nie podawałeś się ekstazom z niezbyt dobrze poznaną przez ciebie kobietą. Od samego początku spostrzegłeś, że pochodząca z Poznania dziewczyna jest rodzajem osobowości, która lubi mieć wszystko pod kontrolą, dominować i buntować się, kiedy zostaną jej stworzone do tego warunki. Jednak nie przewidziałeś, że przebywanie w jej towarzystwie aż tak wpłynie na twoją osobę. Wprowadziła kilka detali do twojego charakteru, ale wcześniej tego nie wychwyciłeś. Dopiero teraz odnotowałeś, że przy niej stałeś się znacznie pewniejszym facetem, korzystającym ze swoich atutów jakim niepodważalnie był uśmiech z nutką słodkości czy twoja ogólna prezentacja zewnętrzna. Kiedyś teksty jakie wypowiedziałeś w jej kierunku nie opuściłby twoich ust, a teraz były codziennością, były elementem twojej osobowości.

-Witam dominatora.- jej beztroski śmiech otulił twoje uszy.

-A dzień dobry mała czarna.- odsłoniłeś przed nią swoje śnieżnobiałe uzębienie.

-Mała? Już ci mówiłam! Mała to jest…-oburzyła się.

-Nie możesz już tak powiedzieć.- pstryknąłeś ją w nos.- Rodzice nie nauczyli cię, że nie ładnie jest kłamać?- spojrzałeś jej głęboko w oczy.

- Wybacz mi Bartuś, ale chyba musisz mi przypomnieć o swoich wymiarach, bo już zdążyłam zapomnieć.-mruknęła z psotnym uśmiechem.

-Ty oszustko! Ja się namęczyłem, naprodukowałem, a ty mi teraz z czymś takim..?

-A tak poważnie, to żałuję, że nie dałam ci dominować wcześniej.-oświadczyła z szerokim uśmiechem, gładząc opuszkami palców twój policzek.

Wtem wasze spojrzenia skrzyżowały się na jednym pułapie, a po twoim ciele przebiegł dreszcz. Jej malinowe usta nakryły twoje, muskając je z subtelnością. Pocałunek trwał zaledwie chwilę, a nim się obejrzałeś dziewczyna przyodziana w twoją bluzę powędrowała do kuchni. Momentalnie chwyciłeś w dłoń telefon i ze spisu kontaktów wybrałeś to jedno zdjęcie, którego z upragnieniem wypatrywałeś. Przewróciłeś oczami z niecierpliwości i już miałeś zrezygnować z próby kontaktu, kiedy osoba po drugiej stronie zaakceptowała połączenie.

-Filipiak?- w barwie głosu przyjaciela wyraźnie dało wyłapać się spore zdziwienie.

-Głupio pytasz.-mruknąłeś.- Molo za jakieś półtorej godziny. Widzimy się. To pilne.-wyrzuciłeś z siebie słowa i słysząc jedynie „yhym” Pawła zakończyłeś rozmowę.

Zjawiłeś się w kuchni i taksowałeś wzrokiem drobną sylwetkę Malwiny, która zważając na waszą pobudkę po południu zdecydowała się przyrządzić zapiekanki z pieczarkami i serem mozzarella, które posłużą wam od razu za obiad. Pokiwałeś głową w geście uznania nad jej pomysłem i zająłeś się parzeniem kawy. Kątem oka przez cały czas zerkałeś jednak na dziewczynę, która ścierała ser, a przy tym jej pośladki lekko drżały. Z cwanym uśmiechem na ustach zalałeś wrzącym strumieniem wody ciemny proszek i podsunąłeś w jej stronę parujący kubek. Niespodziewanie Malwina wspięła się na czubki palców i musnęła przelotnie twój policzek ustami w podzięce za napój bogów. Posłałeś jej ciepły uśmiech i zająłeś miejsce przy stole, przeglądając media społecznościowe. Czułeś, że po tej skąpanej namiętnością nocy coś się zmieniło. Jakby przełamały się ostatki lodów jakie was dzieliły i obydwoje staliście się względem siebie bardziej czuli, serdeczni. O czym idealnie świadczył pocałunek właścicielki mieszkania złożony na twoim policzku chwilę temu. Cieszyła cię również swoboda w jej zachowaniu. Ostatnią rzeczą o jakiej marzyłeś była niezręczność jaka mogła się pomiędzy wami wkraść. Nim zauważyłeś, a pochłanialiście posiłek w ciszy, lecz ta nie była ciążącą. Należała do tych z rodzaju mistycznych, ale przyjemnych.

-Cieszę się, że poznałem cię w maksymalnym pakiecie.- rzuciłeś, gdy opuszczałeś jej mieszkanie.

- Lepiej tutaj posuje stwierdzenie dogłębnie, Bartuś.-zachichotała, otulając się szczelnie rozpiętą kurtką.- Lecę bo zimno, a już nie ma mnie kto rozpalić.

-Jeżeli  chcesz to wrócę. Trening mam dopiero wieczorem.- poruszyłeś znacząco brwiami.

-Co za dużo to niezdrowo.-wystawiła ci język.


***


Zatrzasnąłeś za sobą drzwi samochodu i z dłońmi wbitymi w kieszenie dżinsów przemierzałeś schody prowadzące na molo. Wsparłeś się ramionami o jego balustradę i westchnąłeś głośno, sunąc wzrokiem po białym puchu, który otulał otaczający cię krajobraz. Z twojej twarzy zniknęła pogodność, którą zazwyczaj dało się tam zauważyć. Teraz przybierała ona wyraz beznamiętnej, a kiedy twoje oczy napotkały na drodze swojego wzroku sylwetkę bruneta ustąpiła miejsca powadze i stonowaniu. Paweł przystanął obok ciebie i przestudiował cię badawczym wzrokiem, wnosząc jedną brew. Skinąłeś jedynie głową na rozciągającą się przed wami dróżkę i tak pomiędzy alejami lamp spacerowałeś w towarzystwie Halaby. Z  twoich rozchylonych ust wydobywał się kłębek pary, pozwalając mroźnemu powietrzu wpaść do twoich płuc. Wyraźnie cię ono orzeźwiało i pozwalało poskładać wypowiedź jaką pragnąłeś zaserwować przyjacielowi w jedną całość.

-Bartek, przepraszam za tamo. Zachowałem się jak skończony idiota tak na ciebie naskakując. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale uwierz mi nie mam tak złego zdania o Malwinie. Po prostu chyba jeszcze nie zaakceptowałem małej korekty w tobie.-powiedział na jednym wdechu 24-latek, wypuszczając słowa z prędkością naboi z pistoletu.

-Może i nażarłeś mi trochę nerwów, ale czym by była przyjaźń bez kłótni?- zaśmiałeś się, spoglądając przelotnie na jego twarz.- Nic się nie stało.-poklepałeś go po ramieniu, podziwiając kwitnący na jego spierzchniętych ustach promienny uśmiech.- No, ale nie po to się tutaj spotkaliśmy.

-Właśnie! Coś już odpierdzielił Filipiak?!-wydarł się, a ty mimowolnie wzniosłeś kąciki ust ku górze na jego reakcję.

-Przespałem się z Malwiną.-sapnąłeś, zaglądając mu głęboko w niebieskie oczy.

-Ja pierdole!- pisnął młodszy zawodnik, chwytając się dłońmi za głowę.- To ześ mnie teraz kopnął w brzuch, podkosił i zwalił z nóg jednocześnie kurwa, Bartuś!- parsknąłeś śmiechem na tą wypowiedź przyjmującego.- Chciałeś tego?- popatrzył na ciebie niepewnie, przystając.

-Jak cholera!

-To w czym problem?

-W tym, że nie powinienem chcieć.- skryłeś twarz w dłoniach.- Przyjaciele ze sobą nie sypiają, Paweł. Rano jak się obudziłem uświadomiłem sobie, że to zabrnęło za daleko.

-Co to znaczy za daleko?-zmarszczył brwi.

-Zakochałem się, kurna.- szepnąłeś, wbijając wzrok w czubki swoich butów.

Nie miałeś odwagi popatrzeć na twarz bruneta. Wolałeś czubkiem obuwia kreślić niezidentyfikowane wzory na podłożu pokrytym śnieżnobiałym puchem, aby dać mu czas na oswojenie się z tą myślą. Jeszcze wtedy Bartoszu nie wiedziałeś jakie plany na ciebie ma przekorny, przekręty los.

~
No i przepadł! Dzisiaj trochę więcej powagi i przemyśleń Bartka, ale teraz trochę tego będzie, bowiem jego sytuacja powagi wymaga :D Ciekawe co dzieje się w głowie Malwiny. Tego dowiecie się niebawem ^^ Paweł dobry przyjaciel od razu wprowadził spokój i równowagę do relacji jak tylko nadarzyła się okazja, a także i wysłuchał :3  Wytrwałym życzę dobrej nocy, a reszcie miłego weekendu :D Całuję i do zobaczenia w środę, wcześniej na Łukaszu i Bednim ;*


2 komentarze:

  1. Oho, Bartuś się zakochał ^^ Tak czułam, że to się stanie prędzej, czy później, bo osoba Malwiny od początku wywarła na nim nie małe wrażenie. Ich rozwijająca się relacja, rozmowy, czas spędzony w swoim towarzystwie, a wreszcie wspólnie spędzona noc, wszystko to skumulowało się w Bartku i doszedł do prawdziwego, lecz trochę dla niego samego szokującego wniosku. Przepadł na amen! :D Jestem tylko ciekawa, jak to wszystko odbiera Malwina, bo poranek po nocy był uroczy i w sumie ciężko cokolwiek stwierdzić. Wydaje się, że nie żałuje, ale czy ona również darzy Bartka głębszymi uczuciami?
    Dobrze, że Paweł poszedł po rozum do głowy i przeprosił Bartka za swoje zachowanie. W końcu w każdej przyjaźni pojawiają się rysy, najważniejsze to poskładać je do kupy. Rekcja Pawła na rewelacje przyjaciela mnie rozbawiła, ciekawe czy Bartek usłyszy od niego jakieś porady sercowe ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Malwinka potrafiła się mu wkraść pod kopułę ^^
      Przekonasz się niebawem :3
      Halaba mądry chłopka, wie co źle zrobił i przyznać się do błędu umie :D CDN :D
      Dziękuję ;3

      Usuń