Wydobyłaś z wnętrza walizki
piżamę w postaci długiej, luźnej czarnej koszulki oraz kilka niezbędnych rzeczy i powędrowałaś
w kierunku wskazanych przez chłopaka drzwi. Opuściłaś sukienkę wraz z bielizną
na płytki o jasnym odcieniu i zameldowałaś się w kabinie prysznicowej. Strumień
ciepłej wody otulił twoje drobne ciało, spłukując z niego obfitą pianę, za
którą odpowiadał waniliowy żel pod prysznic. Przymknęłaś powieki i poddałaś się
chwili odprężenia, czerpiąc przyjemność z przyjemnego mrowienia skóry, które
powodowała niemalże wrząca woda. Przepasałaś śnieżnobiały ręcznik na wysokości
biustu i przystanęłaś przy lustrze, aby pozbyć się znikomych ilości makijażu ze
swojej twarzy. Włosy przeczesałaś przelotnie szczotką, opuszczając je swobodnie
na plecy i narzuciłaś na siebie ubranie pełniące rolę piżamy. W drodze do lokum
Bartka zastanawiałaś się jak zamierza twój nocleg rozegrać. Z jednej strony nie
chciałaś spać z obcym facetem w jednym łóżku, z drugiej wręcz myśl o cieple
bijącym od jego skóry przez mroźną noc
powodowała cień uśmiechu na twoich ustach. Swoją drogą, że Filipiak był jednym z
atrakcyjniejszych mężczyzn jakich spotkałaś. Naparłaś dłonią na chłodną klamkę
i wparowałaś do pokoju chłopaka, zapominając o pukaniu. Już miałaś zamiar go za
to przeprosić, gdy twoje oczy natrafiły na blondyna pozbawionego wszelkich
ubrań, a jedynym skrawkiem materiału jaki się na nim znajdował okazały się być
ciemne bokserki. Jego tors idealnie obrazował częste wizyty na siłowni i mógł imponować swoją muskulaturą. Niczego gorszego nie można było powiedzieć także o ramionach, które były świetnie wyprofilowane i zarysowane, a na dodatek obszerne, co uwielbiałaś u facetów. Naprawdę musiał wylewać siódme poty na siłowni, a ten fakt wprawił cię w wyschnięcie twojego gardła niemalże na wiór.
-Kurna.- wymsknęło ci się z rozchylonych
lekko ust, gdy twoje czekoladowe tęczówki pałaszowały wzrokiem jego nagą skórę
torsu.
-Striptiz na życzenie.- poruszył
znacząco brwiami.- Mam nadzieję, że uraczysz mnie tym samym.-dodał, posyłając
ci szelmowski uśmiech.
-Nie za dużo wymagasz?-
prychnęłaś, przewracając oczami.- To jeszcze nie czas, abyś zobaczył
najpiękniejszą rzecz, a właściwie rzeczy w swoim życiu. –mruknęłaś, okręcając
na palcu frotkę od włosów.
Bartek roześmiał się dźwięcznie
na twoje słowa i nachylił się nad jedną z szuflad, w które wyposażona była
sporych rozmiarów szafa. Zmarszczyłaś brwi, gdy z jej dna wydobył poduszkę oraz
kołdrę z kocem. Czy on zamierzał spać gdzieś indziej niż w tym pokoju? Przecież
sam zamknął usta rodzicielce, oświadczając, że śpisz z nim. Zaplotłaś ramiona
na piersiach i chrząknęłaś głośno, przywołując na siebie uwagę chłopaka. Posłałaś
mu niezrozumiałe spojrzenie, na co on jedynie wzruszył ramionami i obwieścił:
-Prześpię się na podłodze, a ty
zajmiesz moje łóżko. Zabrałem cię tutaj, aby rodzice niczego nie podejrzewali,
bo w końcu chłopaki śpią ze swoimi dziewczynami.
-Ty sobie chyba kpisz.-
prychnęłaś pod nosem.- Nie będziesz spał na żadnej podłodze.- zaparłaś się,
wydzierając mu z rąk pościel.
-Jestem dżentelmenem i ustępuję
ci łóżka, więc owszem.
-Ale ja chcę z tobą spać.-
jęknęłaś, wzdychając głęboko.
-Poważnie?- zadarł na ciebie
spojrzenie błękitnych tęczówek, które rozbłysnęły na twoje słowa.
-Tak.- odparłaś, chichocząc.-
Będzie mi ciepło od twojego tłuszczyku.- zaśmiałaś się.
-Że niby ja jestem tłusty, tak?!-
zdumiony wytrzeszczył oczy.- Spójrz na swój cellulit na dupie!
-Bartuś, gdzie ty się patrzysz?!-
tym razem to twoje źrenice się rozszerzyły, a dłonie spoczęły przy rozchylonych
ustach.
Salwy śmiechu waszej dwójki
rozniosły się po pomieszczeniu, bowiem każde z was zdawało sobie sprawę, że to
tylko niewinne żarty, aby rozładować pomiędzy wami napiętą atmosferę. Mimo
wszystko nie znajdowaliście się w codziennej sytuacji. Ty spędzałaś święta w
zupełnie obcym mieście, w gronie ludzi, których znałaś od kilku godzin, a on
przygarnął pod swój dach obcą kobietę, z którą teraz miał spać w jednym łóżku.
Choć obserwując jego zachowanie można było odnieść wrażenie, że to wcale nie
był dla niego nawet najmniejszy problem. Być może nie miał powodzenia u płci
przeciwnej i wykorzystywał okazje na zetknięcie z nią, gdy ta mu się nadarzyła.
Odłożyłaś poduszkę oraz nakrycie do wcześniejszego miejsca ich pobytu,
posyłając chłopakowi porozumiewawczy uśmiech i poukładałaś w bagażu swoje
rzeczy. Sięgnęłaś po telefon spoczywający na szafce nocnej i zaklęłaś
siarczyście pod nosem na tonę nieodebranych połączeń oraz nieprzeczytanych
wiadomości. Co miałaś powiedzieć rodzicom? Nie chciałaś, aby przerwali ci pobyt
w Aleksandrowie Kujawskim pośród rodziny Filipiaków. Westchnęłaś głęboko i przez dłuższą chwilę wpatrywałaś się w ekran telefonu, siląc się na jakąś sensowną treść SMS’a, jaki
zdecydowałaś się napisać do rodzicielki. Wyjaśniłaś jej sytuację i
zapewniłaś, aby nie zawracała sobie tym głowy i obiecałaś zjawić się w
rodzinnych stronach tuż po świętach. Kobieta szybko ci odpisała i o dziwo przystała
na twoją propozycję. Uspokojona odłożyłaś urządzenie na mebel i przysiadłaś na
brzegu łóżka, spoglądając na Bartka. Jakby czytał ci w myślach i zaklepał lewą
stronę materaca. Skinęłaś jedynie głową i opadłaś na posłanie, okrywając się
szczelnie kołdrą. Ułożyłaś się bokiem do blondyna i poczułaś miękki materiał
poduszki pod policzkiem, co sprawiło, że mimowolnie przymknęłaś powieki. Wtem
do twoich nozdrzy ponownie wdarła się intensywna, otumaniająca twoje zmysły woń. Zaciągnęłaś się nią i wzniosłaś kąciki ust. Byłaś zbyt senna, aby
racjonalnie myśleć.
-Obłędne perfumy.-wyszeptałaś
sama do siebie, ale siatkarz to usłyszał.
-Dzięki.- jego uroczy chichot
nieco cię rozbudził.
-O boże! Ja to powiedziałam na
głos!?- parsknęłaś, otwierając oczy.
Rozbawienie malujące się w
niebieskich oczach chłopaka, które znajdowały się blisko twojej twarzy
utwierdziły cię w tym, że faktycznie te słowa wydobyły się z twoich ust. Chcąc
unieść dłoń wyżej poduszki niechcący trąciłaś nią nagi obszar torsu blondyna.
Bartek wzdrygnął się na chłód twojej dłoni i momentalnie przeniósł wzrok na ciebie, a ty wyszeptałaś ciche „
przepraszam”. Po chwili jednak całkowicie świadomie opuszkami palców
obrysowywałaś mięśnie chłopaka na brzuchu, sunąc dłonią wzwyż. On natomiast przymknął powieki pod wpływem przyjemności jaką sprowadzał na niego twój dotyk
i wypuścił głośno powietrze, otwierając oczy. Jego wzrok padł na twoje usta,
których dolny płat przegryzałaś zębami. Jego oczy rozbłysnęły w ciemności i
mogłaś zaryzykować, że dostrzegłaś w nich iskierkę pożądania.
-Czy ty mnie molestujesz,
kobieto?- sapnął, przerywając mistyczną ciszę.
-Może.- szepnęłaś tajemniczo,
nawiązując z nim kontakt wzrokowy. –Jeżeli ci się to podoba i tego chcesz to
raczej nie.- dodałaś, wodząc palcem po jego ramieniu.
-Skąd pewność, że tego
chcę?-kontynuował tą grę, pochylając się nad tobą i wbijając łokcie w materac po obu
stronach twojego tułowia.
- Oczy cię zdradzają. Ciało z
resztą też.- wyjaśniłaś.- Przynajmniej tak mogę się odwdzięczyć za
przygarnięcie.
-Nie musisz mi nic czynić ani
dawać w zamian.- posłał ci delikatny uśmiech.- Lecz nie zaprzeczę, że to
przyjemne. – wychrypiał, spuszczając wzrok.
-Jesteś taki nieśmiały.-
mruknęłaś, odgarniając włosy z jego czoła.
Bartek uśmiechnął się do ciebie
kącikami ust i pogładził dłonią twój policzek. Po chwili opadł na swoje
miejsce, a ty zdecydowałaś się odpuścić. Nie mogłaś się nim zabawić dla własnej
przyjemności. Może i był cholernie atrakcyjny, a po przez swoją nieśmiałość
bardziej kuszący, ale przygarnął cię pod swój dach. Nie zasługiwał na to. Był
zbyt dobry, a ty byłaś dla niego zbyt zła, Malwino. Był zakazanym owocem, którego zdecydowałaś się nie pochłaniać. Westchnęłaś do swoich
myśli, zerkając kątem oka na chłopaka, ale jednego swojego łaknienia porzucić
nie mogłaś. Chwyciłaś jego dłonie w swoje i ułożyłaś na swoich plecach, a gdy
zadarł na ciebie zdumione spojrzenie skryłaś twarz w jego klatce piersiowej,
zamykając oczy. Chciałaś zasnąć w jego ramionach, aby chłód dzisiejszej nocy ci
nie doskwierał. To chyba nie było nic złego, prawda? Zwykła ludzka potrzeba
ciepła i bliskości.
***
Gdy zadarłaś powieki ku górze i
przyswoiłaś natężenie światła ujrzałaś przed sobą chłopaka narzucającego na
siebie białą koszulę w prawie niedostrzegalne błękitne kropki. Wyczuł na sobie
twój wzrok i zwrócił głowę w twoim kierunku, wznosząc lekko kąciki ust. Odwzajemniłaś
gest, przypominając sobie wasze igraszki przed zaśnięciem i zostałaś
poinformowana, że lada moment w progach Filipiaków ma się zjawić babcia Bartka.
Jęknęłaś niezadowolona, bowiem miałaś zamiar dłużej pozostać w łóżku, a zegar
wybijał wówczas dziewiątą rano. Blondyn zaszczycił cię przeprosinami z powodu
tak wczesnej pobudki, ale zaparł, że starsza kobieta nie opuści miasta dopóki
nie pozna dziewczyny swojego wnuka. Mimowolnie parsknęłaś śmiechem na słowa
twojego towarzysza i wydostałaś się z pod ciepłej pierzyny, aby być gotową na
czas. Odziałaś się w białą, delikatną sukienkę, która posiadała wiązania na ramionach w kształcie kokardek i wcięcie na nich, odsłaniając ich niewielki obszar. Włosy pozostawiłaś rozpuszczone,
lekko podkręcając ich końce. Zdecydowałaś się postawić na naturalność i jedynym makijażem zdobiącym twoją twarz była jedynie spora
warstwa tuszu do rzęs, aby je ładnie wydłużyć oraz odrobina kredki do brwi, by je podkreślić. Bartek
pokiwał z uznaniem głową nad twoją prezentacją i rzucił kilka komplementów
odnośnie twojego wyglądu, pociągając cię za rękę ku parterowi, aby rodzina nie
wysunęła podejrzeń względem waszej dwójki. W kuchni czekało już na was
śniadanie w postaci bagietek wraz z serkiem. Podziękowałaś pani domu ciepłym
uśmiechem za posiłek po jego pochłonięciu i zatopiłaś usta w parującej cieczy
jaką uraczyła cię chwilę później.
-Kogo jeszcze poznam, przebywając
w twoich skromnych progach?- zagaiłaś do blondyna, który sprawiał wrażenie
zamyślonego.
-Tylko Bóg to wie.- skwitował,
zanosząc się śmiechem.
Ponownie zamoczyłaś usta w
ciemnym napoju, rozkoszując się jego wyrazistym smakiem. Wsłuchiwałaś się w
rozmowę domowników, którzy snuli głośno refleksje na temat jak przyjęta
zostaniesz przez babcię Filipiak. Nie mogłaś się nie uśmiechnąć na przeżywanie
rodziców chłopaka. Podkradłaś z talerzyka szarlotkę i spojrzałaś na
atakującego, wgryzając się w nią.
-Nie okłamie jej. Nie ma mowy.-
szepnęłaś mu na ucho.
-Czemu? –zmarszczył brwi.
-Bo nie mam serca,
Bartek.-wzruszyłaś ramionami.
-Proszę, Malwa.- ułożył dłonie w
geście modlitwy.
Westchnęłaś głośno, przewracając
oczami. Nie umiałaś mu odmawiać przez ten urok osobisty, a szczególnie te oczy.
Niechętnie skinęłaś głową i chwilę później zdziwiona zostałaś przygarnięta do
siebie przez starszą kobietę, która zamknęła cię w uścisku. Blondyn posłał ci
wdzięczny uśmiech i obserwował powitanie cię przez przybyłego gościa. W gronie
rodziny Filipiak zasiadłaś na kanapie w salonie, wysłuchując konwersacji i
czasami się w nią włączając. Gdy rozmowa się rozkręciła wyciągnęłaś telefon i
korzystając z nieuwagi twoich towarzyszy zarezerwowałaś bilet do Poznania na witrynie
PKP.
Witam!
Miałam się tutaj zamiar nie pojawiać tak szybko, ale jako, że część jest od pewnego czasu napisana, a wy dopytujecie się o nowość to dodaje szybciej :D Miała być w środę, ale jako, że wtedy dodam ostatni rozdział na Droszyńskiego to wrzucam dziś :3 Kolejnego możecie się spodziewać w środę za tydzień :D O ile zdołam napisać, ale chyba nie powinnam mieć z tym problemu ;) Dziękuję Wam za multum miłych słów pod poprzednią częścią i mam nadzieję, że ta przyjmie się pośród Was jeszcze lepiej ^^ Przemyślałam tą historię i podobnie jak na Kamilu powstaną chyba dwie części :3 Cieszy Was to? :D W piątek zakończę losy Tomka i Mateusza z Blanką, więc wtedy też możecie się spodziewać startu Kozuba :D Ktoś tam ze mną będzie? ^^ Obiecuję, że pojawi się tam dużo humoru :D Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*
Zachwycam się i zachwycam <3 Ale mam nad czym, bo dawno się tak nie ubawiłam przy opowiadaniu :3 Nie jest takie poważne, że same problemy, latające talerze i rozwód w powietrzu. Idzie tutaj odpocząć i najchętniej zamieniłabym się z Malwiną miejscami. Nie umiałabym chyba tak zagrać, ale za samą obecność Bartka mogę skakać do sufitu. Ich rozmowy są najlepsze! Inni może czuliby się niepewnie, zestresowani w obcym towarzystwie, a oni zachowują się jakby byli starym małżeństwem :D Hmmm.. Aleksandrów Kujawski to ode mnie rzut beretem, więc kurde chyba trzeba skorzystać :P Mają moje błogosławieństwo, bo ja naprawdę nie uwierzę w to, że po Świętach przejdą obok tej sprawy tak obojętnie. Weny, pozdrawiam i mam nadzieję, że wiesz kto kryje się pod tym pseudonimem :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dbam o Twój humor ^^
UsuńOna też sobie nieco odpoczywa od rodziny, z którą bywa jak widać różnie w jej życiu, o czym niebawem się przekonasz :D
Kto by nie skakał z takim chłopakiem obok ^^
Ich kontakty są tak swobodne, że naprawdę :D Haha może złapiesz Bartka na wakacjach przed sezonem ^^
Zobaczymy jak to się potoczy po świętach, ale trochę się tu zadzieje :3
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Wiem, wiem ;3
Mnie to by chyba mama zabiła, jakbym uraczyła ją jedynie wiadomością i niczym więcej :D Ale mama Malwiny pewnie nie miała czasu o tym myśleć, pewnie się ucieszyła, że jej córka zdała znak, że w ogóle żyje.
OdpowiedzUsuńBartek i Malwina bardzo swobodnie czują się w swoim towarzystwie i nie krępuje ich obecność tej drugiej osoby. Sam fakt, że Malwina zaproponowała chłopakowi wspólne spanie mówi sam za siebie. Odetchnęłam z ulgą, gdy między nimi nie doszło do czegoś więcej, bo na to zdecydowanie było za wcześnie ^^ Na wszystko przyjdzie czas :D
Kolejny dzień przyniósł ze sobą niespodziankę w postaci babci Bartka, która koniecznie chciała poznać wybrankę jego serca. I poznała... I bardzo ją polubiła :) Jakby coś to na przyszłość Malwina nie musi się martwić o akceptację ze strony rodziny chłopaka haha :D
Czekam na nowość :)
Pozdrawiam ;*
Pewnie tak, a po za tym jest dorosła :D
UsuńSzkoda jej było, by leżał na podłodze całą noc :P
Malwa ma wszystko pod kontrolą, a Bartek to też jest dobry chłopak :D
Ciężko Malwiny nie lubić :D
Ba jak ^^
Dziękuję i pozdrawiam ;*